Translate

niedziela, 16 lutego 2014

Renowacja modelu klasy F1A/M, dzień 1.

   Ostatnio trochę zaniedbałem bloga, wiem. Z góry przepraszam za to. Seria Polskie Szybowce nieco mnie przerosła, ale od przyszłego weekendu wraca na bloga. W międzyczasie wygrzebałem z zakamarków swej siedziby prawdziwą perełkę.

   Nie jest to co prawda latający szybowiec Jantar, ale też nie jest najgorszy. Złożony z jakieś 3 lata temu model szybowca do wczesnego szkolenia w klasie F1A/M Jaskółka M. Może nie ma wiele wspólnego z SZD-8, ale zawsze coś ;)

   Konstrukcja drewniano-papierowa, o wymiarach 806x680 mm, masa własna 105g, doskonałość, prędkości maksymalna i minimalna nieznane. Oblot kwiecień 2011, ostatni lot jesień 2011 (chyba). ogólna ilość lotów poniżej 20. Szybowiec w stanie... właśnie...
   Namoknięty i pozrywany papier i pęknięte dwa żebra na głównym skrzydle. Do tego brak malowania. Czas to zmienić i przywrócić blask Jaskółeczce!
   Z racji zbliżającej się wiosny, czyli początku sezonu lotnego i znalezienia ciekawej do latania modelarskiego miejscówki zacząłem dziś renowację modelu. Głównie polega ona na wymianie papieru na nowy, nieco cięższy, ale sztywniejszy papier drukarski, nadaniu jakiegoś ciekawego malowania, registracji i znaków zawodniczych.
   Na początek wziąłem do renowacji statecznik pionowy. Szkielet nie jest uszkodzony, bo zrobiłem go z solidnych, sosnowych beleczek. Niestety papier pozostawia wiele do życzenia. Po wrześniowym lądowaniu w krzaku ostro się wgniotło i nie było możliwości naprawienia go. Próbowałem taśmą klejącą. Z miernym skutkiem...
   No to zrywamy papier. Schodzi różnie, bo też niedoświadczony modelarz (czyt. ja) pokrył klejem nie tylko spływ i ewentualnie natarcie skrzydła, ale ponad połowę elementów konstrukcyjnych steru! Obawiam się, że podobną głupotę zrobiłem przy głównym płacie...
   Teraz trzeba pozbyć się resztek starego papieru i kleju, czyli szlifowanie. Zaokrąglę też końcówki płata, bo rwały papier i powstawały brzydkie szpary. Tak samo w kilku miejscach łączenia belek skrzydła klej wyskoczył, stwardniał i po pewnym czasie zaczął rwać poszycie płata. pewnie za rok będę musiał wymienić papier na uszkach głównego płata i na kadłubie (po raz pierwszy założę tam powłokę, będzie to właśnie mój tuning), ale coś za coś. Przynajmniej będę miał jakąś odskocznię w dni nielotne w Aeroklubie. A może też wezmę model na zawody do Kornego w maju...? Zobaczymy. na razie konstrukcja wygląda tak:
   Teraz trzeba znaleźć papier ścierny i zeszlifować tą małą cholerę. Ile dam rady dzisiaj tyle zrobię. Tydzień mam napięty, więc po kawałku będę szlifował chyba do środy włącznie, ale mam nadzieję będzie warto :D

   Szybowiec po renowacji otrzyma regi SP-1997, znaki zawodnicze GD (Golf Delta, od miasta Gdańsk) i malowanie biało-niebiesko-czarne (do negocjacji). Pobawię się nieco konstrukcją. Kadłub pomalujemy na biało i częściowo pokryjemy papierem, ster kierunku pomaluję w jakiś ciekawy wzór, może zrobię logotyp na burcie? Tak wstępnie wygląda projekt. Jeszcze go zweryfikuję i jak coś to zrobię uptade ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz